wtorek, 28 czerwca 2011

Nigdy.

Dlaczego nie potrafię się ogarnąć?
Dlaczego zawsze muszę zakładaćwszystko z góry?
Dlaczego nie ufam ludziom?
Dlaczego to tak boli...
Czasami jestem beznadziejna.
Kocham go?

Koniec gry pozorów, dni szarego koloru,
rezultaty podejmowania właściwych wyborów.

czwartek, 9 czerwca 2011

Jak nazywa się twój bóg?

Na pewno nie monotonnie.
Okazja za okazją.
Oczywiście do oblania.
Zlałam szkołę.
Już niedługo ostateczny melanż.
Żegnaj gimnazjum.
Zastanawia mnie, dlaczego ludzie potrafią być tak zajebiście zapatrzeni w siebie,
że nie widzą krzywdy, jaką wyrządzają innym ludziom.
Później dziwią się, że oni odchodzą.
Przyjaźń to duże słowo.
Szanuj je,
dziwko.

Po co kończysz to piwo? 
Masz karabin zamiast gitary.
Ja kieszenie pełne czereśni.
 Hej! Hej! Jak nazywa się Twój bóg?

niedziela, 5 czerwca 2011

Whisky, moja żono.

Słonecznie, ładnie i do przodu.
Nie zapeszajmy.
Jeszcze trochę i wakacje.
Nareszcie...
Everythings gonna be all right.

Bardzo ładny frak masz Billy, 
ale kiepski byłby, byłby z ciebie mąż...