czwartek, 9 czerwca 2011

Jak nazywa się twój bóg?

Na pewno nie monotonnie.
Okazja za okazją.
Oczywiście do oblania.
Zlałam szkołę.
Już niedługo ostateczny melanż.
Żegnaj gimnazjum.
Zastanawia mnie, dlaczego ludzie potrafią być tak zajebiście zapatrzeni w siebie,
że nie widzą krzywdy, jaką wyrządzają innym ludziom.
Później dziwią się, że oni odchodzą.
Przyjaźń to duże słowo.
Szanuj je,
dziwko.

Po co kończysz to piwo? 
Masz karabin zamiast gitary.
Ja kieszenie pełne czereśni.
 Hej! Hej! Jak nazywa się Twój bóg?